sobota, 16 maja 2015

Tak zwany - katol patol.

"Kiedy umarł prezydent John F. Kennedy, chodziłam do drugiej klasy szkoły podstawowej. Zakonnice w szkole imienia Niepokalanego Poczęcia chwaliły Pierwszą Damę za siłę, bo nie uroniła publicznie ani jednej łzy. Jackie była ideałem wdowy, ideałem kobiety, ideałem katoliczki. (...) Zakonnice porównywały ją do Maryi, matki Jezusa. Powiedziały nam, że Maryja nigdy nie płakała. Nawet stojąc u stóp krzyża. Nawet trzymając ciało zmarłego syna. Nawet przy jego grobie. Nigdy. Przez długi czas im wierzyłam. Kilkadziesiąt lat później przeczytałam, że Jackie Kennedy wypływała samotnie łodzią przyjaciela na morze, żeby opłakiwać śmierć męża.
Zastanawiam się, co dziś powiedziałyby o niej tamte zakonnice.(...)
Większość z nas uczono, że łzy są oznaką słabości. (...) Kiedy płaczesz publicznie, ludzie próbują Cię powstrzymać. Czuję się tym skrępowani. To towarzyski nietakt, gorszy niż przeklinanie. Właściwie większość ludzi lepiej się czuje w towarzystwie kogoś, kto przeklina, niż kogoś kto płacze. (...)
Aż w końcu na którejś z sesji terapeutka wyjaśniła mi, że łzy to mój atut. Carol powiedziała, że płacz jest częścią mnie, tak jak moje niebieskie oczy i brązowe włosy. (...) Gdy płaczesz sam, wylewasz ciągle te same łzy. Gdy płaczesz z kimś, Twoje łzy mogą uzdrowić Cię raz na zawsze. (...)
Niestety bardzo wiele kobiet i mężczyzn nie pozwala sobie na łzy i wręcz chwali się tym, że nie płacze. Pamiętam, jak ktoś mi powiedział, że prawie się rozpłakał na Liście Schindlera. Prawie? Po co się powstrzymywał? Czemu robiła to Jackie? Albo zakonnice? Czemu ktokolwiek to robi? (...)
Jednym z moich ulubionych wersetów biblijnych jest ten najkrótszy: "Jezus zapłakał". W ten sposób okazał swoje człowieczeństwo. Uronił kłopotliwe, niemęskie łzy. Nie zrobił tego na osobności. Zapłakał wśród przyjaciół i wyznawców. Przed tłumem ludzi.
Musimy przestać ukrywać łzy i zacząć się nimi naprawdę dzielić. Trzeba być silnym, żeby płakać. A jeszcze silniejszym, żeby dać innym zobaczyć te łzy."


Regina Brett, Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu., Lekcja 7.

Praktykuj, spędzaj w Kościele większość swojego życia, sumiennie rzucaj na tacę, spowiadaj się, chodź do Komunii.
Jednocześnie bądź najbardziej zepsutym, zgniłym, pozbawionym jakichkolwiek uczuć, emocji człowiekiem.


Patos, patos, patos, patos, patos, patos, patos, patos, patos, patos, patos, patos, patos, patos, patos.
Ale jakże bardzo potrzebny.






Ekipa Grażyny. Będziemy się bić!



Doooobranoooc :)









2 komentarze: